Kolejne oblężenie Malborka

Stołeczny zamek Zakonu Krzyżackiego w Malborku doświadczył w swojej ponad siedemsetletniej historii kilku poważnych oblężeń, a prawie każde z nich było brzemienne w skutki. To z czasów Wielkiej Wojny z Polską, tuż po klęsce grunwaldzkiej, skłoniło Krzyżaków do modernizacji umocnień i lepszego przystosowania ich do obrony przed ostrzałem artyleryjskim. Kolejne oblężenie kilkadziesiąt lat później, w trakcie wojny z Polską, zwanej trzynastoletnią, zakończyło się przekazaniem zamku w ręce króla Kazimierza Jagiellończyka. Od tamtej pory Malbork był siedzibą polskich starostów dłużej niż wielkich mistrzów krzyżackich. Oblężenia z czasów wojen Rzeczpospolitej ze Szwedami w XVII w. zaowocowały dalszą modernizacją malborskich fortyfikacji, dokonywaną przez obie strony konfliktu, które na zmianę posiadały kontrolę nad zamkiem. Wreszcie najbardziej dotkliwe dla architektury zabytkowej budowli oblężenie przez wojska sowieckie, atakujące broniących się w jej murach Niemców, w lutym i marcu 1945 roku, które zakończyło się straszliwym zrujnowaniem niemal połowy malborskiego kompleksu zamkowego. Od tamtej pory pieczołowicie odbudowywany przez polskich konserwatorów, pod kierunkiem nieocenionego Macieja Kilarskiego, stopniowo odzyskiwał dawną świetność. Aż do kolejnego oblężenia, które właśnie rozgrywa się na naszych oczach… Oblężenia przez budowlaną tandetę, która niszczy bezcenne zamkowe otoczenie, stanowiące wszak kontekst dla zabytku wpisanego na Listę Światowego Dziedzictwa Ludzkości UNESCO.

Obecnie na terenie dawnego Starego Miasta w bezpośrednim sąsiedztwie zamku, prowadzona jest budowa nowego gmachu, który stanie na pozostałościach tzw. Szkoły Łacińskiej. Była to budowla średniowieczna wzniesiona w linii murów obronnych miasta Malbork, gruntownie przekształcona w epoce nowożytnej, gdy pełniła funkcję szkoły, stąd jej zwyczajowa nazwa, a następnie zburzona ponad sto lat temu. Do naszych czasów zachowały się średniowiecznej relikty, związane z zachowanym w tym miejscu fragmentem miejskich umocnień. Wznoszony budynek będzie miał nowoczesne elewacje i bryłę odwołującą się do jego historycznej formy. Nie jest to jednak odbudowa zniszczonego dawno temu zabytku, ale nowy obiekt, który dość agresywnie ingeruje w imponującą panoramę zamku.

Malbork szkoła

Nawet po zakończeniu prac budowlanych, gdy szpetne betonowe bloczki zostaną częściowo oblicowane materiałem ceramicznym, obiekt ten, w swojej stylistyce odwołujący się do architektury współczesnych prowincjonalnych gmachów urzędowych oraz biurowych, będzie stanowił niekorzystny akcent w reprezentacyjnym widoku na zamek z mostu na Nogacie, który podziwia każdy, kto choćby tylko przejeżdża autem przez Malbork. W sąsiedztwie zabytku tak wyjątkowego jak zamek malborski każda inwestycja budowlana powinna stać się przedmiotem szerokiej debaty, a jej forma w żadnym wypadku nie powinna brutalnie ingerować w otoczenie. Niestety nowy gmach, który ma pomieścić centrum kultury, nie jest najgorszą rzeczą jaka mogła spotkać zamek w Malborku.

Autor fotografii: Piotr Smolnicki

Znacznie poważniejszym naruszeniem delikatnej strefy ochronnej wokół jednego z najcenniejszych zabytków na świecie, jest zrealizowana kilka lat temu budowa betonowych trybun dla publiczności, usytuowanych na błoniach od wschodu, wzdłuż tzw. Wałów Plauena, czyli fortyfikacji wzniesionych przez Krzyżaków w XV w. Formalnie przypominają one trybuny na stadionie czwartoligowego klubu piłkarskiego, a służą widzom, tłumnie podziwiającym inscenizację oblężenia Malborka, organizowaną raz w roku. W planach są jednak pokazy meczów piłkarskich na wielkim telebimie, więc forma trybun nie dziwi w tym kontekście. Jednak porzucając ironię trzeba jasno stwierdzić, że realizacja tego przedsięwzięcia jest wielkim skandalem! Dodajmy, że obecne władze Malborka dokończyły dzieło nazistowskich Niemców, którzy budowę trybun w tym miejscu planowali w trakcie wojny, aby zorganizować przestrzeń dla defilad oddziałów Wehrmachtu udających się na front wschodni. Na szczęście kolejne klęski w zmaganiach z Sowietami nie pozwoliły Niemcom na realizację tego absurdalnego przedsięwzięcia. Zrobili to dopiero Polacy… W ten sposób wspaniały zabytek, od strony wjazdu został otoczony przez banalną budowlę, której kontrast jest wręcz bolesny. Zastanawiam się jak długo UNESCO będzie przyglądało się temu polskiemu oblężeniu Malborka. Znamy przecież przykłady obiektów, które z powodu podobnych przedsięwzięć, polegających na bezmyślnym niszczeniu ich otoczenia, zostały z Listy Dziedzictwa wykreślone, co stało się kompromitacją dla ich użytkowników. Niech to będzie swoistym memento także dla obecnej dyrekcji Muzeum Zamkowego. Pozostaje mieć nadzieję, że nie wszystko jeszcze stracone, a do Malborka na czas nadciągnie odsiecz, która rozbije to oblężenie budowlanego kiczu. A tymczasem ś.p. Maciej Kilarski, który po wojnie podniósł zamek malborski z ruin i zawsze był godnym strażnikiem tego wyjątkowego miejsca, przewraca się w grobie…

Trybuny na błoniach zamkowych

Jedna uwaga

  1. JT

    Długo czekałem na ten tekst, choć przeczytanie go obudziło wyciszone już emocje związane z Malborkiem. Ale nie da się tak po prostu wyrwać z serca czegoś, co było sensem życia przez kilkanaście lat. Teraz serce znowu krwawi … Mimo to – bardzo dziękuję za podjęcie tematu!

  2. Kristof1410

    Niestety, zgadzam się z treścią artykułu. Piszę niestety, bo jestem z tych, którzy przyklasnęli projektowi budowy widowni na Wałach von Plauena, z zadowoleniem przyjąłem również pomysł odbudowy Szkoły Łacińskiej. W swojej naiwności widziałem raczej siedziska na skarpie wkomponowane w przyrodę niż trybuny. To co zbudowano przypomina więzienny mur z ławkami na koronie. Brzydkie i niefunkcjonalne, realizatorom inscenizacji oblężenia nieprzydatne, fatalna akustyka, po prostu dramat. Podobnie rzecz ma się z łaciną, budynek przede wszystkim zbyt wysoki, wystający poza obrys dotychczasowych pozostałości nie pasuje absolutnie do tego miejsca.

  3. Anonim

    W tym przypadku można napisać tylko jedno:POLSKA.
    I cieszyć się, że samego Zamku nie ocieplono styropianem i nie pomalowano na zielono-różowo-żółto.

  4. Jank

    Czepiacie się. Jacy wykształceni ludzie w urzędzie miasta i na zamku w Malborku takie inwestycje. Jakie miasto takie pomysły. Ważne, że budowane są nowe bloki firm deweloperskich.

    • hofer

      Pora aby architektura krajobrazu powróciła godnie w mury wydziałów architektury politechnik i wykształcenie w kształtowaniu krajobrazu stało się ważnym elementem edukacji architektonicznej. Dzieło dewastujące wartości wyższe w kulturze, powinno być przedmiotem postępowania izby zawodowej, mieniącej się orędownikiem jakości tej twórczości. Człowiek kulturalny nie może swoim działaniem zaprzeczać słowu kultura. Należałoby wprowadzić do uprawnień zawodowych zezwalających na projektowanie w sąsiedztwie obiektów zabytkowych, obowiązek specjalizacji z architektury krajobrazu. Bo kontekst jest tu ważniejszy od dzieła.

  5. ja po prostu

    Byłam niedawno w Malborku i przeraził mnie jeszcze jeden budynek. Jako recepcja? obsługa turystów? ma funkcjonować zbudowany tuż przy zamku nowoczesny budynek z przeszklonymi drzwiami itd… tzn. on już jest tylko w stanie surowym. Bardzo odstaje od panującego klimatu. I to nie tylko moja refleksja, ale też moich młodych współpodróżników…

  6. Anonim

    A mnie te zmiany cieszą. Może wreszcie spadnie zysk zamku i pewni ludzie pójdą po rozum do głowy. Bez tego ani rusz.

  7. m.

    Oceńcie za to w takim razie Burmistrza w tegorocznych wyborach malborżanie. 😉

  8. Zielona

    Jak to określił kiedyś kolega ze studiów, zamek w Malborku to Disneyland.
    Malbork, podobnie jak Warszawska czy Gdańska starówka, to dziwne dzieło konserwacji. Konserwację rozpoczęto tuż przed podpisaniem Karty Wiedeńskiej – wtedy los może potoczyłby się zupełnie inaczej i nie byłoby obecnie rekonstrukcji pseudorekonstrukcji romantycznego pomysłu Steinbrechta. Zdaje mi się, że przez pryzmat samej Karty Wiedeńskiej ś.p. Kilarski taki święty, jak go opisują nie jest, a obecne działania tak władz miasta jak i dyrekcji zasługują na miano ‚zła i niedobra’. Zresztą i tak się dogadać ze sobą nie potrafią. Cieszę się, że chociaż dworzec ładnie odnowiono.

    A tak nawiasem, dlaczego zamek inwestuje w reperację nieuczęszczanej przez turystów części zamku? Dlaczego nie przeznaczyć tych pieniędzy na odbudowę wnętrza kościoła NMP, czy wspomóc rekonstrukcję figury Matki Boskiej z Dzieciątkiem? Są pieniądze na bzdury i przepędzanie przewodników, a nie ma na coś tak efektownego? Rozumiem, że koszta są duże. Jest pełno zdjęć, rysunków etc. aż samo pcha się w ręce, tylko pieniędzy na to niby nie ma..

    Nie zgodzę się z fragmentem, w którym autor tekstu porównuje trybuny do propagandy Nazistów. Autor na siłę próbuje nadać obecnym trybunom i działaniom strasznie pejoratywne znaczenie. to. Powody obu poczynań są bardzo rozbieżne, panie autorze. Propaganda vs. mamona – oba niezbyt słuszne, a ich efekt niezbyt widowiskowy Mimo to, była to słaba zagrywka, bardzo słaba. Mnie osobiście istnienie ‚ław’ nie przeszkadza – jeśli ktoś chciałby restaurować ten teren, musiałby po prostu doprowadzić na powrót Młynówkę/’smródkę’, czy jak tam było kanałowi i zalać ‚błonia’. Przeszkadza mi natomiast to, że było to działanie dla pozyskania kasy i uniemożliwienia darmowego widoku na inscenizację, co przegania turystów.

    Na koniec jeszcze kilka słów odnośnie wystaw. Z roku na rok w Malborku pojawia się coraz mniej turystów. No moi kochani, przy cenach ok. 40 zł per osoba (tyle to chyba bez trudu Niemiec świśnie na ladę), z niewielkimi zniżkami na większą ilość osób, dodać do tego jeszcze limitowaną ilość chętnych + starożytne ekspozycje.. no proszę ja państwa puknijcie się w łby.. Tu się podstawowe prawo popytu kłania, które każdy głupi jako tako rozumie. Owszem, wszystko kosztuje – światło, woda, utrzymanie licznego personelu do obsługi, psia karma etc – ale ile lat można oglądać jedno i to samo w niezmienionej postaci? Do niedawna belką w moim oku stała zakurzona, bezduszna wystawa bursztynów. Obecnie stwierdzam, że jej odnowa to rewelacja! Tylko czemu ona jedna? Szkoda, że nie wystawiają też zawalających magazyny licznych zabytków archeologicznych jakie mają w zanadrzu – tylko kafle, kształtki, płytki i inne detale architektoniczne.

  9. Ss

    Zielona …. Dojrzej

  10. A jest gdzieś dostępna wizualizacja tej odbudowy?

  11. Ibaleares

    Jak kazde miasto , panstwo etc. Nie maja pomyslow jak dac ludziom prace , a jedynie mydla oczy inwestycjami cala prdukcje wyprowadzili z europy i stanow zostalo kitowanie typu zorganizowanie imprezy z gwiadami budowanie obiektow typu centrum kultury itd.. Moral syf wszedzie bieda bezrobocie bezdomnosc totalne nic mozna krasc bezkarnie ale miliony bo za batonika kryminal normalnie przydala by sie wojna moze nawet jadrowa i moze zbudowac swiat od nowa tylko jak zlikwidowac u ludzi chciwosc i zamienic na szczodrosc .
    Pozdrawiam bezrobotny bezbronny i smutny Malbork

  12. hofer

    Każdy wartościowy zespół zabudowy – zabytek, powinien mieć ustaloną strefę ochrony sylwety, w której nic nie może być wyższe od dominanty – czyli obiektu chronionego. W zbiorze równorzędnych proporcji nie dominujące plastycznie. Skoro nie ma takich zapisów w planie ogólnym miasta, nie można oczekiwać efektów. Złe zrozumienie ocenności gustu , doprowadziło nas tu gdzie jesteśmy – nie ma opozycji to i jakość maleje. Polecam stronkę na ch…. mi architekt.

  13. dfs

    Spokojnie pewnie niedługo zaczną obok budować biedronkę 🙂

  14. ez

    Na wstępie chciałabym się odnieść do komentarza Pani „Zielona” i tu chyba pseudonim jest niezwykle trafny. Po pierwsze nie wiem na jakich „studiach” Pani była ale muszę to podać w cytacie gdyż nikt absolutnie nikt związany ze studiami choć zahaczającymi o konserwację i ochronę zabytków nie odważyłby się nazwać Zamku „Disneyland” . Chce powiedzieć Pani,że wszyscy specjaliści włącznie z UNESCO , która jest organizacją światową chroni makietę? Rozumiem, że nadanie klasy 0 jest w Pani i Pani kolegi odczuciu pomyłką? Po drugie jeśli ktoś dziełem konserwacji nazywa zespoły które NIGDY konserwacją nie były tym bardziej starówkę w Warszawie to dyskusja zawsze będzie bezowocna. Proszę wybrać się do biblioteki gdyż google i wikipedia to nie jest źródło wiedzy.
    Jeśli chodzi o debaty. Owszem są one prowadzone zawsze. Na szczęście jak widać na przykładzie komentarzy do artykułu słusznie w gronie specjalistów. Wiadomo polacy znają się zawsze na wszystkim jednak czasem jak w tym przypadku stwierdzenia ” ja zrobiłbym to tak i siak” nie wystarczą potrzebna jest wiedza. Proszę mi wierzyć, że zawsze można udać sie do wojewódzkiego konserwatora zabytków i zapytać o to co się chce uzyskując merytotyczną odpowiedź. Co do trybun miejskich – jak sama nazwa wskazuje są inwestycją miasta, a nie Zamku. Jest to więc suwerenna decyzja włodarzy miejskich, proszę sprawdzić co jest pod ochroną UNESCO i na jakich zasadach. Jeśli chodzi o dyrekcję muzeum i ich działania. Są to ludzie wszechstronnie wykształceni, profesorowie, doktoranci. Ubliżanie ich kompetencji przez ludzi nie związanych z zabytkami jest zwyczajnie śmieszne.

  15. ohna

    Drogi „ez”, ja nie wątpię w kompetencje profesorów, doktorantów, czy też innych wykształconych osób pracujących w tym wspaniałym obiekcie, ale faktem jest, iż popularność pod względem zwiedzania pięknego zamku w Malborku z roku na rok MALEJE. Nie można ciągle oglądać tego samego, ludzie chcą zobaczyć coś nowego, bądź odświeżonego – choćby ta wspomniana już wcześniej wystawa bursztynów.

    Rzeczy wzniosłe – profesorom, dla gawiedzi zaś więcej rozrywki bo, niestety, w tym aspekcie nie widzę żadnych postępów względem tej pięknej budowli.

    Aby byznes się kręcił potrzeba jest więcej turystów.

  16. Trawa

    Rozumiem,że budynki „Starego Miasta” tzn. betonowe bloki osiedla 20-lecia lepiej się prezentują w oklicy zamku niż planowana zabudowa wzdłuż Nogatu na dawnych murach zamkowych?

  17. Maga

    Wszystko co autentyczne, powstałe w określonym kontekście z duchem konkretnego czasu (czyli nawet tak zwana ‚betonowa zabudowa’- ale słuszna dla okresu w którym powstawała i tendencji w architekturze–> modernizm- więc autentyczna) lepsze jest od współcześnie popularnych, udawanych atrap gotyku, zabudowy, która próbuje odtwarzać, jednak z uwagi na brak autentyczności wnosie więcej szkody niż pożytku. ŻADNA pseudogotycka falbanka i pseudocegiełka, a tak naprawdę płytka klinkierowa, nie będzie lepsza od prostego, szczerego modernizmu. Nie próbujmy odtwarzać, próbujmy budować i projektować tak by jak najlepiej, jak NAJSZCZERZEJ łączyć współczesność z zabytkową historią. To jest istotą architektury. Nie zaś kiepskie odtwarzanie… (przykłak- Szkoła Łacińska)

Dodaj odpowiedź do spexpl Anuluj pisanie odpowiedzi