Zamki na nowo jako poprawianie historii

Pisałem już, że ten blog jest nie tylko próbą analizy zjawiska budowy na terenie całej Polski nowych zamków z wykorzystaniem historycznych ruin, ale także jest próbą zrozumienia z czego bierze się taka potrzeba… No właśnie – jak to nazwać? Potrzeba rekonstrukcji? Ale to przecież nie są rekonstrukcje. Więc może w tych tzw. „odbudowach” średniowiecznych zamków nie chodzi w istocie o materię kamiennych lub ceglanych murów? Może ci, którzy postulują „rekonstrukcje” zamków, pragną tak naprawdę poprawić jakże często niepomyślne dla nas wyroki historii?

W niektórych przypadkach inicjatorzy takich przedsięwzięć mówią o tym wprost – twierdzą, że chcą przywrócić utracone dziedzictwo. Jednak nie chodzi tutaj o dziedzictwo utracone w wyniku straszliwych zniszczeń II wojny światowej, którego przywracanie było zrozumiałą potrzebą tych, którzy ocaleli i dźwigali z ruin Ojczyznę, lecz o wyroki historii znacznie bardziej zamierzchłej. Większość zamków w Polsce obróciły w gruzy wojny przetaczające się przez nasze ziemie w XVII i XVIII stuleciu. Często nie wiemy nawet jak te obiekty wyglądały przed zburzeniem. Próby ich odbudowy są tragicznym w skutkach wyrazem niezgody na nieodwracalność pewnych historycznych zdarzeń, niekiedy próbą leczenia prowincjonalnych kompleksów tych, którym dalej śni się Polska od morza do morza. Budowa nowego zamku, zazwyczaj prowadząca przy okazji do destrukcji jego historycznych reliktów, będących naszym autentycznym dziedzictwem kulturowym nie zmieni naszej przeszłości, nie anuluje tragicznych wyroków losu. Będzie tworzeniem nowej historii, nie mającej zbyt wiele wspólnego z tamtą sprzed wieków, a bardzo często fałszując ją zarazem poprzez wyimaginowaną formę zabytkowej atrapy. Właśnie tak, jak dzieje się to obecnie w Bobolicach, Poznaniu, Gostyninie, Tykocinie, Korzkwi, Tropsztynie i wielu innych miejscach…

Jedna uwaga

  1. Jakiś czas temu na swoim blogu poruszyłem temat odbudowy zamków. Oto link do tego artykułu na portalu Artelis; http://artelis.pl/artykuly/38651/czy-wszystko-nalezy-odbudowywac

  2. Jestem przeciwko tzw. rekonstrukcji zamków (i pałaców). Ruiny są piękne i pełne majestatu. Pozwalają uruchomić wyobraźnię i każą sięgnąć do opisów tychże budowli z czasów ich świetności. Uwielbiam Chojnik, Krzyżtopór i wiele innych. Uważam, że to właśnie ruiny uczą historii. Za każdym razem zadaję sobie pytanie o przyczynę takiego, a nie innego wyglądu obiektu. Np. Sielec czy Krupe koło Chełma. Jest jeszcze wiele innych w Polsce. Zachowajmy je w takim stanie, w jakim są. A jednocześnie pokażmy je światu. Pozdrawiam.

    • Dibellius44

      Ja ci osobiście życzę żeby twój dom kiedy ulegnie zniszczeniu też zostaw w formie trwałej ruiny. Dziwi mnie fakt takiej krótkowzroczności i jednocześnie niezrozumiałego egoizmu odbudowójąc zamki nietylko ratujemy dziedzictwo narodowe ale zostawiamy po sobie dla przyszłych pokoleń to co w formie ruinu za kilka lat wogóle przestanie istnieć kto z europy ze świata będzie chciałprzyjechaćdo kupy rozsypójących się kamieni ludzie będąchcieli jeździć do Francji nad loarą podziwiać zamki w Niemczch nad renem nierozumiem ludzi zkazujących Polskę nasz piękny kraj na ruinę i dziadostwo a może to jakieścelowe działanie.

  3. tomasz76

    Dziękuję za komentarze. Pani Wanda słusznie zwróciła uwagę na istotny walor pobudzania wyobraźni, który posiadają ruiny. Na długi, ciekawy i polemiczny komentarz Trip over Poland odpowiem w obszernym wpisie w najbliższych dniach.

  4. Pingback: Nowe zamki - stare i nowe problemy |

Dodaj komentarz